niedziela, 26 marca 2017

Konie pomagają mi latać #1

      Wyspa Jorvik. Pełna pięknych krajobrazów i miłych ludzi. W małym, czerwonym domku przy plaży mieszka starsza Pani Holdsworth. Na wakacje przyjechała do niej jej ukochana wnuczka Angelica. Angelica ma 16 lat i jest miłą oraz kochającą zwierzęta dziewczyną. Kiedyś jeździła konno, ale gdy jej rodzice zobaczyli jej tragiczny upadek zabronili jej kontynuować swoją przygodę z jeździectwem. Angelica musiała przystosować się do zakazu rodziców, ale postanowiła, że nigdy im tego nie wybaczy. Kiedy dziewczyna przyjechała do babci poszła z nią porozmawiać.

- Babciu? Mogę pozwiedzać okolicę? -zapytała dziewczyna.
- Pewnie. - uśmiechnęła się babcia.

Angelica szła spacerem po wydeptane ścieżce.


Podniosła głowę do góry i zobaczyła bramę. Bramę prowadzącą do stadniny koni! Zaciekawiona  przeszła przez żelazne przejście i weszła do stajni.
 
 
Przywitała się z jednym z koni kiedy usłyszała, ze ktoś ją woła.
 
 
 
- Hej to ty tu jesteś nowa? Jestem May miło mi cię poznać.
 
- Hej jestem Angelica. - odpowiedziała niepewnie dziewczyna.
- Jeździsz konno?
- Nie... znaczy kiedyś jeździłam...
- Wsiadasz? - zapytała z uśmiechem May.
- Nie. Mam zakaz. Od wypadku...
- Rozumiem. Jakbyś jednak się zdecydowała to mów śmiało.
- Dzięki. Ja już pójdę.
- Pa!
 


 
Angelica uciekając od wspomnień i zakazów rodziców postanowiła wrócić do domku babci. Wracając tą samą ścieżką usłyszała dziwne odgłosy w krzakach. Zdziwiona podeszła bliżej.
 
To był koń! Musiał do kogoś należeć, ponieważ miał zrobione koreczki.
* Sam? Bez właściciela?* - pomyślała dziewczyna.
*Zaprowadzę go do May. Jednak nie mam uzdy. Obok stajni widziałam pełno sklepów! Może coś tam znajdę.*
 
Dziewczyna pobiegła do sklepu w obawie, ze koń może uciec. Kupiła fioletowa uzdę i wróciła do zwierzęcia.
 
 
Założyła powoli sprzęt.
 
I zaprowadziła konia do May.



 
 
- Znalazłam go wracając do babci.
- Hm... Jest to ogier. Musi być czyjś. Tylko czyj? Zobaczymy rano może właściciel się znajdzie. Odstaw go do jednego z boksów.
 
Angelica zaprowadziła ogiera do stajni kiedy ten zaczął stawać dęba. Dziewczyna szybko puściła wodze, a koń uciekł.
 
Nastolatka pobiegła za nim ale on był szybszy.

 
 

 




Po kilku minutach gonitwy koń stanął na środku drogi. Angelica złapała go za wodze.
*Jeżeli nie chcesz wejść do boksu to zaprowadzę cię na ogród mojej babci.*
Zrobiła tak jak pomyślała, ściągnęła uzdę i poszła do domku babci. Położyła się na łóżko i patrząc przez okno na konia zasnęła.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz